Szosa..szosa..szosa czyli kręcenie po jakże

Niedziela, 27 lipca 2008 · Komentarze(2)
Szosa..szosa..szosa czyli kręcenie po jakże świetych Polskich asfaltach. Na początku jako pierwszy cel obrałem sobie zamek w Łańcucie:


Fosa:

Za Łańutem obraŁem kierunek na Przemyśl. Kolejno mijałem Kosine Gwizdoń byłem jakieś 15km od Jarosławia.
A tu kumbajn hehe:

Szosa..

W powrotnej drodze wstapiłem jescze do kolegi i pokręciłem z nim chwilke po Strażowie.Calkiem fajnie dziś się jechało wreszcie super pogoda.
Pozdrower!!!

Komentarze (2)

Asfalty w taki upał potrafią szybko wykończyć, a widzę, że Tobie nie dały rady :]
Pozdrawiam!

Galen 23:03 niedziela, 27 lipca 2008

Łładnie ładnie, widze że długa trasa, respekt.

duvik 21:06 niedziela, 27 lipca 2008
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa opnal

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]