Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2008

Dystans całkowity:195.00 km (w terenie 47.00 km; 24.10%)
Czas w ruchu:08:56
Średnia prędkość:21.83 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:32.50 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Wybralem sie na Łętownie wyjechac

Czwartek, 28 lutego 2008 · Komentarze(2)
Wybralem sie na Łętownie wyjechac pod wyciag i objezdzic okoliczne traski jednak bylo duzo blota i po kilku kilometrach kola byly tak zablocone ze szczeki blokowaly obrot. Ale zeby dojechac do Łętowni musialem pokonac szmat drogi.Do tego bez kapcia sie nie obeszlo dobrze chociaz ze zlapalem go w centrum Strzyzowa. Jednak musialem stac godzine pod sklepem bo wlasciciel jakis niemrawy jak pozniej zauwazylem musial sobie zrobic przerwe. Ale kupilem jakas detke i szczesliwie wrocilem do domu. Bylo niezle pozdrower!!

Dzis wybralem sie brzegiem

Środa, 27 lutego 2008 · Komentarze(0)
Dzis wybralem sie brzegiem wisloka pojezdzic po tutejszych blotach w takim bajorze w tym roku jeszcze nie jezdzilem bloto i woda w niektorych odcinkach trasy siegalo piasty hehe ale frajda niezla byla tylko jak wrocilem do domu to mama mnie chyba nie poznala..)

Razem z kumplem wybralismy

Poniedziałek, 25 lutego 2008 · Komentarze(0)
Razem z kumplem wybralismy sie na lisa gore troche wialo ale bez klopotow sie nie obeszlo. Dawid urwal lancuch i musialem go z tamtad holowac pod stacje pkp. Kawalek drogi ale zapakowal sie do pociagu i pojechal. No a ja wracalem sobie glowna droga do domciu przez boguchwale. Pozrdo

Dzis wybralem sie do przylasku

Sobota, 23 lutego 2008 · Komentarze(0)
Dzis wybralem sie do przylasku najpierw troche gorek asfaltem no a pozniej bloto liscie drzewa i zmeczenie. Ogolnie duzo kolein w lesie widac lesnikom sie troche nudzi...

Dzis wybralem sie na dosyc

Piątek, 22 lutego 2008 · Komentarze(0)
Dzis wybralem sie na dosyc dluga wyprawe po tygodniowej przerwie bez jezdzenia. Byla to trasa na babice pozniej czudec lubenia wyzne lubenia straszydle hermanowa tyczyn budziwoj siedliska. Droga glownie asfalt ale duzo gorek glownie w hermanowej no i te 3 przeklete w tyczynie wialo jak cholera gdy pod nie wyjezdzalem a do tego wszystkiego ciagle padal zimny drobny deszczyk ktory towarzyszyl mi od poczatku do konca z malymi przerwami. Na poczatku bolaly miesnie i kolana ale pozniej jakos to szlo i zaczynalo sprawiac przyjemnosc a pod koniec w budziwoju tak wialo ze myslalem iz nie dojade. Wloklem sie z predkoscia 16km/h ale jakos wrocilem i ciesze sie ze pojechalem szkoda tylko ze musialem sam bo kazdy woli plaszczyc tylek w domu hehe.....POZDROWER