Dzis wybralem sie wytestowac rowerek bo obnizylem calkiem mostek kupilem sobie boplighta i obrocilem go odwrotnie niz powinien byc przez to moja gieta kiera jest jescze nizej i to dodaje mu nowego agresywnego wygladu. A ostatnio takze kupilem sobie tarczowke do przodu bo ta obrecz juz zdychala powoli od v-brekow no a teraz rowerek prezentuje sie swietnie zdjecia jego dodam pozniej bo zrobie cyfrowka a te kilka to juz z wycieczki: Mleczykowa laczka szkoda ze sid z epoki lodowcewej takiej nie mial hehe: To wislok: Pozdro bikerzy!!!!!
5 miejsce!!! Dzis razem z Lukaszem Marcinem i Piotrkiem wybralismy sie do łężyny na zawody xc. Zawody bardzo udane bo pogoda jak i miejsca ktore zajelismy nie najgorsze a szczegolnie Łukasz ktory byl pierwszy duze gratulacje dla niego!! Piotrek byl troche oslabiony bo jechal ze strzyzowa do lezyn wiec lokata troche nizej a Marcin biedak zlapal kapcia. Ja sie ciesze ze wogule skonczylem bo ostatnio jakos dziwnie mi sie jezdzi nie moge zlapac formy ale ciesze sie bardzo z tego wyniku. Tu troche fotek: Piotrek na swiecy: Tu znow ja: Lukasz: A to juz fota z mojej dekoracji: Zaprzaszamy STRZYŻÓW MTB TEAM
Dzis bylem w rzeszowie z mysla ze wroce z nowa zamontowana tarcza a tu lipa. W nsb mieli taki ruch ze nie znalezli czasu no i trzeba jechac jutro. Szkoda bo myslalem ze odp[oczne przed zawodami no ale to nie daleko i pojade sobie rekreacyjnie. Kurcze tylko ze ja tak chyba nie umiem... Pozdrower!!!
Mocne Xc. Oj dzis Łukasz pokazal mi co to teren i co to zmeczenie. Swietna wycieczka pelna blota kaluz, lasu, trudnych podjazdow i pieknych widokow. Naszym celem byl rezerwat wilcze no i osiagnelismy go bo czemu nie tam wspanialy widok na caly horyzont. Obeszlo sie bez kontuzji i kapci wiec wycieczka w 100% udana. Na ostatnim podjezdzie troche zdechlem ale lukasz mnuie popchali bylo git juz potem. Wenecja haha mielismy wpasc tam z lukaszem no ale do wenecji?? w tym stroju?? nie wypadalo....: Kilka fotek ta z widokiem na strzyzow: Gdzies w lasach straszydla: A to juz ja u celu czyli na szczycie wilczej: Bike lukasza dodam ze 30min od Wenecji...: Kilka ladnych widokow ze szczytu a to ciekawa wieza zastanawialismy sie z lukaszem gdzie to jest: A tu lukasz w akcji: Tu zesmy sie rozdzielili: Mam nadzieje ze to nie pierwszy i ostatni nasz wypad. Pozdrawiam
Pierwszy 1000 w tym roku juz za mna!!! Teraz trzeba naginac na drugi. A dzis to sie wybralem na babią gore i to dwa razy pod rzad czyli tak- zarzecze babia gora tam stromo dosc i duzo blota a tu tutejsze lasy: A to zdjecia juz na samej gorze szlak czarny i zolty: Rowerek i ja: Moja merida: Jak sie wyjechalo to trzeba zjechac czyli po szutrach na sam dol tam max 62,5 no a podkoniec juz mi asfalt wyskoczyl ale bardzo krety. No i tak wszystko x2 Pozdrower!!
Fajna gleba. Dzis razem z kumplem dawidem: wybralismy sie w nieprzyjemna i deszczowa pogode na szlak zolty a potem na przylasek ale od poczatku. Najpierw lubenia i gora ta nasza stara dobra maternowka 372m.n.p.m. pod nia troche mozolnie ale na mysl ze za niedlugo zjazd zoltym na wyzne dodawala zapalu. Gdy juz bylismy na szczycie no to łogień żoltym szlakiem ze dawno tamtędy nie jecham zatrzymywalem sie gwaltownie bo gubilem trase hehe i przez to Dawid musial niezle manewrowac zeby mi garazu z dupy nie zrobic hehe. Raz wpadlem na szlak czarny czy ktos wie gdzie on tam prowadzi?? No ale wracajac do tematu znow na dol szybkim tepem po obloconych korzeniach i koleinach lasu. Gdy juz bylismy w polowie, Dawida znioslo z drogi przeoral komus troche pole hehe szkoda ze tego nie widzieliscie wtedy juz byl caly oblocony na dole kilka fotek: Alez ja jestem silny hehe albo to rower taki lekki...P Nastepnie glowna przez wyzne i znow na lubenie. Kilka gorek podjazdow i jestesmy w przylasku na dole znow pare fotek: Zawislem sobie: No a tutaj osiagnalem taka predkosc jadac na swiecy ze noprmalnie aparat mnie nie wylapal no cos strasznego sami zobaczcie: Wyjezdzajac z przylasku kolega oczywiscie musial zlapac kapcia eh..on to ma szczescie: No i na dzis koniec szkoda ze tak mokro i zimno no ale te blotko na zoltym to raczej nam radosc sprawilo hehe Pozdrower!!
Puchar tarnowa I Eliminacja las lipie. Jak dla mnie ciezka trasa bo to poczatek sezonu i wogule moje drugie zawody.Duzo blota grzaskiego terenu slisko i kilka nieprzyjemnych piaskow pod ktore wrecz doslownie trzeba bylo wydzierac rower. Na niektorych odcinkach etapu wystawaly korzenie i galezie ktorymi mozna oberwac w glowe. Bylo mi naprawde ciezko miejsce w srodku stawki ale ciesze sie ze wogule dojechalem bo byly momenty gdzie bardz chcialem zrezygnowac. Troche problemow z rowerem jak i kaskiem ktory mi ciagle spadal na oczy a co do rowera to musialem na trasie odczepic hamulce bo klocki bardzo ocieraly o kolo a gdy to zrobilem to linka bardzo tarla o opone. Na dodatek bardzo zapychaly mi sie spd i czesto nie moglem sie wpiac. Ale ta trase zapamietam bardzo dlugo stoczylem walke nie tylko z przeciwnikami z terenem ale co najwazniejsze z samym soba. Gratuluje wszystkim ktorzy dojechali tak jak ja i ich podziwiam. Zeby dojechac do mety trzeba bylo byc bardzo wytrzymalym nie tylko fizycznie ale w duzej mierze takze psychicznie. Przede mna jeszcze duzo treningu ale on teraz bedzie troche inaczej wygladal wiecej blota wody i lasu. Mam nadzieje ze dam rade wystartowac w smoku chociaz juz nie wiele czasu. Oto i fotki: Najlepsza szostka elity w tym Lukasz i Wojtek ktorym bardzo gratuluje: Wojtek w oddali: Tu Lukasz: A teraz zdjecia z trasy: A na koncu kapec dobrze ze nie w bike i podczas zawodow bo bys sie podlamal z lekka: Pozdro!!
Wczoraj wymeczyl mnie teren i gorki to dzis po szosie. Najpierw zarzecze babica czudec lubenia wyzne lubenia siedliska. Ciagle oslabiony i zniechecony no ale chociaz troche tych kilometrow sie nabilo. A to dosc nietypowe nudzilo mi sie: Wislok z mostu kolo czudca: Pozdrawiam!!
Ale lipa.... eh...dzis masakra chcialem zrobic jakis ostry trening ale nie dalo rady nogi bardzo slabe i wogule jezdzilem po samych ciezkich podjazdach szutrowych jak i asfaltowych i musze przyznac ze w niektorych chwilach mialem ogromna ochote zawrocic. I tak wrocilem calkiem wczesnie bo po prostu juz mi sie nie chcialo dodam ze 3 dni do zawodow. Sprobuje jeszcze jutro oby lepiej bylo. Oto kilka fotek: To chyba najlagodniejsza droga ktora dzis jechalem reszta to grzaskie kamienie pod gore i pozostale to piekielne asfaltowe podjazdy A tu wyzej na fotce fajne czaszki jedna byka a druga kozy szkoda ze ich dobrze nie widac. No to tyle na dzis zycze powodzenia 3majcie sie
Pierwsze po dolach i bezdrozach zarzecza tam obok wisloka durzo jakichs stad muszek ktore staly sobie w powietrzu i czekaly tylko zeby przeczesac troche wlosy! Dobrze ze dzis nie piatek bo mialbym grzech bleee mam ich dosc!!! Pozniej chwilke asfaltem i w moje blizsze strony czyli nad wislok i tez dolami jedno koleczko tam tez niestety stada muszek. Gdy juz sie troche pomeczylem postanowilem pojezdzic po siedliskich gorkach i podjazdach w tym p[od cmentarz. Kiedy juz dalem sobie niezle w dupe i bylem potwornie zmeczony pojechalem szosa do straszydla i spowrotem. Wrocilem jakies 15min temu wiec gdy juz wracalem ze straszydla bylo zimno a mialem na sobie tylko spodenki i koszulke z dlugim rekawem. Fotek brak bo tel odmowil posluszenstwa a to zbój... Pozdrower!!
Siemanko. Zwe sie Bartek i mam 18 latek co by tu o sobie hm..jestem poczatkujacym kolarzem XC/MTB kocham jezdzic. Szczegolnie lubie spedzac czas w terenie ale gdy sil malo lub duzo czasu to nadkladam duzo kilometrow po szosie. Bede sie staral objechac caly cykl maratonow Cyklokarpaty i Puchar Smoka. Puchar Tarnowa to bardziej jako trening bo tam jeszcze sie nie odnajduje hehe
Pozdrower!