Podsumowanie.601km w tym 226 w terenie. Srednia predkosc 23.32. Mysle ze jak na mnie to dobry wynik. W miesiacu maj takze udalo mi sie wziasc udzial w 3 zawodach MTB 2 maratony i xc. Dzis tylko dokrecilem zeby bylo ponad 600 srednia mysle ze niezla Pozdro!!
Dzis chodz malo czasu to wybralem sie w terenik. Ciezko sie jechalo bo kilka odcinkow szlakow strasznie zarosly i przez to chwilami mialem szok oparzeniowy przez pokrzywy hehe a trawska siegaly kierownicy. Mialem tez szczescie ze nie stracilem zebow, w pewnej chwili traski zjezdzajac po polance jest kilka stromych schodkow no i tam wlasnie mnie troszke dostawilo ale sie wyratowalem. Lukasz i Piotrek wiedza o jakie chodzi. Szkoda ze bez nowych oponek bo jescze chlopaki nie mieli na sklepie. beda moze w poniedzialek. Strasznie goraco jechac w poludnie niezle mi grzalo a pozniej wracajac glowna silny wiatr. Jakos sie nie chce jezdzic ostatnio znow brak motywacji... Jedna jaks tam fotka czarnego: Pozdro
Nowy rekord jesli chodzi o dystans!! A srednia tez chyba nie taka podla. Dzisiaj wybralem sie poraz drugi do rezerwatu pogórza przemyskiego tyle ze troche dalej bo az do miejscowosci Żohatyń. Jechalo sie dobrze tylko ze wyjechalem o 11 i przyszlo mi jechac w te najwieksze upaly wiec bidon co chwile stawal sie pusty.Oto kilka fotek: Moj rowerek: Zdjecie z mostu nad Sanem: Pozdrower!!!!
Kolejna walka w wyscigu cyklokarpat zakonczona. Tym razem zmierzylismy sie w Krosnienskim miescie. Dzis nie bylo za wiele terenu ale gorki ktore nam przygotoali sprawily ze piszac to czuje sie kompletnie wyczerpany. Trasa dluga i ciezka ogromna ilosc podjazdow i szybkie asfaltowe zjazdy. Moja druzyna znow wypadla swietnie. Zaczne od Lukasza ktory naginal dzis perfekcyjnie, prowadzil praktycznie do samej mety ale braklo juz sil na ostatnich metrach i ostatecznie dojechal drugi. Jego braciak Wojtek 5 a Piotrek 8 tez bardzo fajnie, Nasza kolezanka Asia ze strzyzowa tez ostatecznie na 2 miejscu. Ja troszke dalej bo 10 ale wiem ze nie mam sie czego wstydzic przede mna przyjechali sami swietni zawodnicy za mna tez ich kilku bylo. Rywalizacja byla ostra walczylem do konca lecz znow mi braklo sil pod koniec i nie moglem dogonic najlepszych.Ale to poczatki przeciez dopiero zaczolem jescze wiele przedemna... Tu troche fotek: Pozdro!!
Mocne krecenie z miciem22. Dzis jakos tak po szkole nie chcialo mi sie nigdzie jechac i przypadkowo zgadalem sie z miciem22 ze tez sie rozleniwil i nie bardzo ma ochote jechac no ale razem motywacja bylaby wieksza i checi tez no wiec postanowilismy pojechac razem. Mimo mojej slabej formy tempo bylo bardzo dobre. Pogonilismy jakiegos tira chwilke, w tyczynie na najwiekszym podjezdzie predkos dochodzila do ponad 40km/h i ogolnie rowerki dostaly troche wycisk i dobrze hehe. W sumie na poczatku nie wiedzielismy gdzie jechac ale tak sie chyba jedzie najfajniej hehe a wiec na poczatku miciu22 przyjechal do mnie z rzeszowa pod kosciol w siedlsikach i razem slmignelismy do lubeni. Nastepnie straszydle lecka bialka blazowa gorna blazowa blazowa dolna kielnarowa tyczyn budziwoj siedliska zarzecze i tam na torach rozdzielilismy sie On pojechal do rzeszowa a ja do siebie do siedlisk. Fotka rzeki ryjak i nasze rowerki: Pozdro!!
Cholerna burza!! Ale mnie dzis zlalo to byl grad w polaczeniu z grubym deszczem dopadlo mnie przy zjezdzie na wyzne zoltym szlakiem nic kompletnie nie widzialem.Stojac caly zmoczony jak kura pod kosciolem obok sklepu w Wyznem widzialem Wojtasa i Lukasza wracajacych z pracy nawet sie nie zatrzymali by dodac mi troche otuchy hehe- zart pewnie mnie nie widzieli. Trzeba bylo dzwonic po wojka zeby mnie jakos przetransportowal do domu. W sumie bardziej martwil mnie poczatek treningu niz ta burza otoz wyjezdzajac pod Babia Gore myslalem ze zdechne. Potworna niechec i bol w lydkach nie wiem jakim cudem sie tam wytoczylem chyba sila woli. Zecz nastepna to las w Polomi probujac wyjechac na minimalnym wzniesieniu w lesie po sciolce opony doprowadzaly mnie do szewskiej pasji!! Do tego spd dzis dostaly kilka mocnych "butow" bo juz wytrzymac nie moglem czyscilem bloto patyczkiem a te dalej nie chcialy sie wpiac!! oj posypalo sie dzis w tym lesie troche h...i k... dobrze ze nikt nie slyszal.Musze cos z tym zrobic musze cos zrobic z forma bo inaczej nad krosnem zawisna czarne chmury i nigdzie nie pojade.... Zycze powodzenia
Dzis wybralem sie wraz z moja druzyna na Puchar Tarnowa. Niestety w moim przypadku wygladalo to troche inaczej niz chcialem. Zdecydowanie zawiodly opony przez ktore wogule nie trzymalem sie nawierzchni i kazdy maly podjazd koczyl sie boxowaniem kola takze na zjazdach nie panowalem wogule nad rowerem i kilka razy moglem dosc powaznie uderzyc o drzewo. Do tego jescze zostaly mi zakwasy z ostatnich dni i juz na poczatku zaczalem to odczuwac. Od razu uciekla mi stawka bo nie moglem ruszyc z miejsca. To wszystko sprawilo ze zarazaem zalamany jak i potwornie zly skonczylem po pierwszym kolku. Moja druzyna jakos sobie poradzila w tych piekielnie trudnych warunkach chociaz Piotrek mial tez jakies klopoty i nieukonczyl. Lukasz i Wojtek ktorym gratuluje 6i 8 miejsc jak na takie warunki i rywalizacje to super. Moja wspaniala druzyna: Super pojemne autko Piotrka hehe zmniescilo 3 rowerki: Pozdrawiam!!
Male xc. Dzis znow sie wybralem w moja mala traske jako ostatni trening przed zawodami. Stednia slaba bo zakwasy mam ciagle na lydkach to chyba dlatego. A tu zdjecia tej traski i tak kilku najciekawszych podjazdow nie mam bo juz nie bylo czasu zrobic: <a href="http://photo.bikestats.eu/19819/ A tu staw u Adama: darmowy_katalog_zdjec_rowerowych.html"></a> Kolejne foty": Pozdrower!! P.S Wycieczka co prawda z wczoraj no ale dodalem ja dzis
Wczesniejsze wyjscie ze szkoly dawalo mi duzo mozliwosci jezeli chodzi o rowerek no ale niestety zdrowie nie tak do konca... No ale wybrac mi sie udalo juz poraz drugi do Rezerwatu Wilcze: Tutaj slawna Wenecja hehe: Jadac sobie kolo straszyckiego lasu chcialem pojechac na skroty a zarazem polna droga obok jakiegos domu no i tam spotkalem dobrego kolezke Lukasza ktory mial z tym pieskiem juz do czynienia: uciekalem mu i wyczesalem sie w pobliskie zaorane pole od razu gleba lezalem i mialem nadzieje ze nie podbieglnie i mnie nie pogryzie co prawda podbiegl ale tylko mnie obszczekal uhh ale mialem stracha. Na koncu chcialem jeszcze gdzies posmigac no ale wyszly chmury wiec wolalem sie zmyc do domu. W sumie dystans i tak nie taki zly Pozdro
Mocne krecenie.Spuchnieta reka ale co tam trening musi byc: Nadciagajace chmury?? Nie powstrzymaly mnie!!: No wiec dzis wybralem sie w podobna trase jak w czwartek z Łukaszem i Piotrkiem tyle ze dzis sam. Pierwsze wyjazd pod Babia Gore juz zoltym szlakiem nastepnie zjazd asfalltem ciagle zolty i pozniej w prawo na czarny w krzaki po jakichs schodkach i wjezdzam w las tam juz ciezko i mokro. Wyjezdzam za czudcem kawalek asfaltem i znow czarnym w las tu bardzo ciezko i stromo raz zszedlem z rowera i pozniej juz nie moglem ruszyc bo slizgalo. Fotka stolowki wiekszych lesnych zwierzatek: A tu sowa ktora spotkalem na trasie;)))))) Ps. nawet fotel tam kurcze naja: Po wyjezdzie na asfalt znow za chwile las tym razem w dol tez czarnym.Wyjechalem gdzies w Polomi i glowna do wjazdu w droga strone na Babia Gore. Tam juz stromo i ciezko ale poradzilem sobie no a zjazd to sama przyjemnosc chociaz zaczal mnie tam mocno bolec ten nadgrastek. Na koniec jescze po dolach Zarzecza i do domciu. Rower nawet nie tak bardzo schlapany chodz wody i blota na trasie nie brakowalo: Pozdrower!!!!!!
Siemanko. Zwe sie Bartek i mam 18 latek co by tu o sobie hm..jestem poczatkujacym kolarzem XC/MTB kocham jezdzic. Szczegolnie lubie spedzac czas w terenie ale gdy sil malo lub duzo czasu to nadkladam duzo kilometrow po szosie. Bede sie staral objechac caly cykl maratonow Cyklokarpaty i Puchar Smoka. Puchar Tarnowa to bardziej jako trening bo tam jeszcze sie nie odnajduje hehe
Pozdrower!