Pogórze Przemyskie po raz 3. Dziś z kolegą wybraliśmy sie do rezerwatu Dąbrówki Starzeńskiej. To było dla niego duż wyzwanie ponieważ nigdy nie robił takich odległości.Pomijając to że na końcu miał dosyć i musiał prowadzić było nie najgorzej. V-max dziś 67,5km/h. Jechało sie całkiem fajnie i na końco nawet nie bolały mieśnie. Traska wiodla przez straszydle lecką błażowa ppiątkową harte dynów dąbrówke starzeńską i ostatecznie zawróciliśmy w borownicach. Spowrotem tą samą drogą do domciu. Teraz troche fotek: Nad sanem: A tu Mateusz: A tu znów ja: Pozdrówka!!!
Mały trening z kolega. Na poczatku ostro pod Babią Góre pożniej szlakiem żółtym nastepnie czarnym aż do połomi i spowrotem na żółty przez Babią Góre. Szlaki starsznie pozarastane i bardzo poparzyliśmy sie. Po drodze kilka zajęcy i kiloka zabawnych gleb w wykonaniu Mateusza. Ogólnie radził sobiue nieżle nie musiałem na niego długo czekać hehe. Szkoda bo padł aparat i nie ma fotek. Pozdrower!!!
Wierchomla-maraton cyklokarpaty. Piękne okolice i wspaniale tereny do śmigania bikiem: Nasz domek: Mirek z lewej, Łukasz, Ania, Esterka i odwócony tyłem Piotrek: Po krótkim wypoczynku sobotnim trzeba wziąść sie w garść bo dzisiejszy start bedzie bardzo trudny. Już o 10 stawiliśmy sie jako zgrany Team sponsorowany przez NSBna starcie. No i od razu bardzo ciężko bo podjazd o dlugości 6km bez wytchnienia. Tam juz strasznie bolały mnie nogi to chyba przez wczorajszy dzień. Pożniej ostry i niebezpieczny zjazd którego kamienie z bliska poznał dziś nie jeden biker. Niestety tak też stało sie z moim kolegą z drużyny. Wojtek poturbował sie dość ostro: Pożniej go doścignąłem i jechaliśmy już razem a po chwili dogoniliśmy jescze iotrka. Dłuższy czas razem pokonywaliśmy górę Runek o wysokośći 1080 m.n.p.m póżniej im troche uciekłem ale na szczycie mnie wyprzedzili i póżniej dopiero przy zjeżdzie zobaczylem Piotrka zmieniejącego kapcia. Wojtek chociaż cały poobijany pojechał na giga tak jak jego braciszek Łukasz. Ostatecznie to wyglądało tak: Łukasz 4, Wojtek 7 obydwoje w giga elita Piotrek 14 mega elita i ja 4 mega junior. Jestem bardzo zadowolony ze swojego wyniku bo dałem z siebie wszystko a może nawet więcej oto fotki z dekoracji: Zdjecia na trasie: Nasze dyplomiki: Z dwoma dyplomami z masą doświadczenia zmęczony ale bardzo szczęśliwy czas na powrót do domu. Tego weekendu dlugo nie zapomne obym go nigdy nie zapomniał bo przeżyć cos takiego to cos wyjątkowego. Gratuluje wszystkim którzy dojechali i do zobaczenia na trasie. Pozdrower!!!
Wierchomla-dzień pierwszy.Po dotarciu do domku wypoczynkowego w piatek dzis wzielismy udzial w zawodach Uphilowych czyli ciagle pod gorke na czas.Okolice przepiekne jak i nasz domek sami zobaczcie: Bylo ciezko ale wszystkim nam udalo sie wywalczyc dobre miejsca. A to ja na pudle z 3miejscem: Tutaj Łukasz i Piotrek kolejno 4 i 6 miejsce Wojtkowi nie duzo zabrakło bo był 7: Bylo cieżko ale trzeba bylo jakoś chodż toche sie ograniczać bo jutro przecież trudny maraton. Jednak ja sie nie ograniczalem bo dałem z siebie jak zwykle wszystko i to mogło sie odbić na jutrzejszym maratonie. Jutro wpis z maratonu cykloparty Wierchomla.
Rezerwat "Wilcze Błoto". Oj dzis ostro sobie dalem w tylek. Wiedzialem ze bedzie blotko bo ostatnio cos popadalo ale zeby az takie?? Masakra co bylo na trasie. Najgorsze jest to ze to bloto bylo takie bardzo zadkie i sliskie a nie jak normalnie geste i gdzieniegdzie prawie suche. Chcialem tez wytestowac nowiutkiego XT shadow i musze powiedziec ze spisal sie w tych blotach swietnie: No ale od poczatku pierwsze szosa do starszydla az pod mambe tam zakup Tigera: Nastepnie pod zimny dzial tam dosyc ciezko ale tu nie ma miejsca na slabosci...jedna fotka: Jak juz wyjechalem to trzeba bylo zjechac hehe.Pozniej juz teren przez lasy straszyckie nasptepnie blotnistymi drogami pod rezerwat: Tam gdzies pierwsza gleba ale na szczescie nie grozna jest bardzo slisko i mokro. Drogi pozarastane i gdzieniegdzie jakby przeplynela rzeka.Tu juz u stop szczytu.Piekne widoki: No i sie zaczelo...zjazd. Pierwszy kilometr i gleba dosyc grozna walnalem rzepka o kamien,boli nie posliznalem sie na blocie ale przednie kolo pojechalo bokiem po jakiejs sliskiej galezi.Z bolem ale wstalem i w droge. Nastepne dwie niegrozne gleby przez bloto. Bardzo slisko i ciezko. Wyjazd pod "wenecje" tam drugi poslizg dokladnie tak samo jak przedtem sliska galaz i bez szans wyprowadzic tego. Rabnolem dosc mocno udenm o rog kierownicy boli jescze bardziej jak przedtem odechcialo mi sie jechac...ale jak juz mowilem MTB to nie przelewki wgramolilem sie na rower i w droge. Zjechalem w Starszydlu i z tamtad szutrem na szlak zolty z mysla zjechania w Wyznem. Tak tez zrobilem tyle ze nie zjechalem a sie zeslizgnalem sie tam tez w pewnym momencie wysokie pokrzywy i bardzo poparzylem dlonie ale co tam...Chyba w pewnym momencie tez tam wyczesalem nie grozne ale ciezko wstac bylo nie ukrywam. Jadac tym lasem bylem juz praktycznie zamroczony. Ale na dole w sklepie kupilem snikersa i bylo ok. Pozniej powrot do domu juz asfaltem.Wrocilem caly mokry oblocony i obolaly. Rower wygladal jakby go ktos zmiksowal w koktajlu blotnym z dodatkami slimakow traw i lisci. Rower przed wypadem: Rower i ja po: Jutro go trzeba bedzie jhakos umyc bo to to jest masakra hehe Pozdrawiam!!!
Krotko,ostro,bez slabosci. Dzis najszybszy podjazd pod Babia Gore 17 min z pod mojego domu to jest 6,3 km w tym jakies ponad 4km w terenie i ciagle pod gore. Nie bylo czasu na wiecej za to jutro planuje ostro dac sobie w kosc i dotrzec nowego xt-eka shadowa z tylu. Porobie tez troche fotek wiec jutro bedzie ciekawy wpisik. Pozdrower
Maraton w Nowym Żmigrodzie. Oj dzis duzy bardzo duzy pech... niedaleko za startem bo tylko 6.4km po honorowym jacys goscie zaraz przedemna sie zderzyli nie mialem juz gdzie uciec i przy sporej predkosci wpadlem w nich. Z duza sila uderzylem o asfalt rower z jescze wieksza i niestety stalo sie. Zlamala sie i pokrzywila cala przezutka do tego hak ugiety i zniszczony szybkozamykacz. Ja uderzylem kolanem o asfalt i mocno sie poturbowalem. Wstalem jescze szybko i probowalem jechac ale przy zmianie przelozenia przezutka po prostu sie rozleciala...pech pech i jescze raz pech... Naszczescie koledzy z druzyny trzymaja poziom i tak: Łukasz II Wojtek 4 Piotrek 16 Oto fotki: Nasza druzynka: Moja przezutka: Tak wygladaly okladziny hamulcow Łukasza poi zjezdzie: Strzyżów MTB team przed startem: Pozdrower i szacunek dla tych ktorzy dzis dojechali...
Tu i tam...zakwasy...najlepszy czas wsrod pierwszych klas na 1200 metrow w biegach i 26 sekundowa przewaga nad drugim. To musialo sie zle skonczyc gdyz nie biegalem kilka miesiecy...no i teraz mam. Nie mam pojecia jak ja jutro pojade te 48km w terenie w Nowym Zmigrodzie.. Samo stawienie sie na starcie to juz chyba bedzie niezbyt rozsadne no ale coz......
Siemanko. Zwe sie Bartek i mam 18 latek co by tu o sobie hm..jestem poczatkujacym kolarzem XC/MTB kocham jezdzic. Szczegolnie lubie spedzac czas w terenie ale gdy sil malo lub duzo czasu to nadkladam duzo kilometrow po szosie. Bede sie staral objechac caly cykl maratonow Cyklokarpaty i Puchar Smoka. Puchar Tarnowa to bardziej jako trening bo tam jeszcze sie nie odnajduje hehe
Pozdrower!