Dluga podroz. Dzisiaj dosc niespodziewanie zrobilem najdluzszy dystans w marcu. Najpierw do rzeszowa w te i spowrotem po kolege pozniej razem z nim w strone karsnego az do strazowa nie robilem wiele fotek oto oszolom hehe Musialem wracac sam o godzinie 18.20 bylo juz ciemno i bardzo zimno na termometrze kolo 0 a jadac ponad 20 tepm spadala do-5 stopni. Ale ciesze sie ze zrobile tyle km w taka nieprzyjemna pogode co prawda praktycznie wszystko szosa no ale..na teren jescze zimno troche tam pluca za duzo tlenu potrzebuja i mozna zlapac zapalenie gradla. pozdrawiam wszystkich braci i siostry kolarzy hehe!!!
Zimno zimno zimno!! Alez znow zmarzlem zastal mnie wieczor i bylo naprawde okropnie. Plany co do dalszej trasy legly w gruzach i zrobilem zaledwie 20km. No ale musialem wreszcie ruszyc tylek. Mam juz dos tego cholernego sniegu i zimy!! A tu mala goreczka hehe "mala" szkoda ze cyfrowki nie bylo widok jest o wiele bardziej efektowniejszy naprawde Pozdrawiam wszystkich bikerow i ludzie prosze przywolajcie juz ta wiosne bo mam dosc jezdzenia w kortkach i z mokrym nosem hehe
Ogolnie zabawa...) Dzisiaj pojezdzilem troche po blotkach brzegiem wisloka bylo juz ciemno a to fotki z komy wiec nie za wyrazne musze sobie cyfrowke sprawic: Wyzej staw "U Adama" okoliczni wiedza o co chodzi... Pozniej wbilem sie w zakamarki zarzecza nastepnie do lubeni i w druga strone do budziwoja.Wracalem juz po ciemku kolo 19 Pozdrower
Niezly hardcor!!! Dzis chcialem powitac wiosne w krotkich spodenkach i koszulce a tu po pieciu kilometrach zaszlo slonce i zrobilo sie tak cholernie zimno iz myslalem ze zamarzne!! Wszystkie plany legly w gruzach co do dalszej trasy bo musialem uciekac przed zimnem ale calo i zdrowo rozmrozilem sie w domu bez zadnych skutkow ubocznych hehe oto tylko dwie foteczki bo nie chcialem nawet stawac i robic fotek bym nie marzl dluzej i bardziej. Pozdrower i nie marznijcie zbytnio dla kolarstwa hehe
Troche wiatru ale sloneczko ladnie swiecilo wiec wybralem sie na rowerek. W planie mialem przejechac kilkanascie kilometrow bo pozniej zaczelo wiac no ale coz plany sie zmienily. No dobra wszystko od poczatku.Najpierw przez budziwój na hertmanowa tu strome podjazdy i troche brak sil no ale jade dalej. Dojechalem do czerwonek tu widoczek na gorki:
No teraz mialem zjechac na jakies zadupia zwane królkami jakas mala wioska zaczynaly sie tu juz fajne drogi czyli doly kamienie haś i ogolnie niezle trzesawki hehe. Podszedlem do jakiejs paniusi do domu i pytam gzie sa królki ona na to nie mam pojecia no to o nastepna miejscowosc pytam gdzie sa skotniki ona na to pojecia nie mam a dodam ze to mialo byc kolo czerwonek no to na koniec pytanie a gdzie teraz jestem?? ona na to gdzies w hermanowej.....www.żal.pl no dobra tu juz fotka witamy w blażowej
Nastepnie klasztor w borku nowym ktory byl wczesniej:
Tutaj szydercza nazwa rzeczki w borku hehe:
No a tu juz w nadlesnictwie strzyżów w borówkach:
Tutaj gora pod ktora musialem wyjechać:
Widoczek z niej:
Dodam ze smigalem z tamtad 68KM/H jakby nie jakis cap co mi wyjechal byloby wiecej Po drodze wyprzedzilem kilka ciagnuikow hehe:
Ciezki teren dzis przebylem m.i. kawalek lasu w przylasku nie jadac wyznaczonymi trasami tylko na przelaj:
Pozniej zjechalem w dol do pobliskiej kaplicy w ktorej czasem odprawia sie msze jest tu tez studzienka
No a to pobliskie jeziorko gdzies za przylaskiem kolo hermanowej:
A to droga dojazdowa z przylasku na asfalt:
Mimo ze dzis przejechalem tylko 18km to cholernie sie zmeczylem i ten las wycisnal ze mnie troche potu ale dosc fajne tereny tu mozna konkretnie potrenowac.Zapraszam wszystkich.
Oj ciezko dzis bylo co prawda swiecilo sloneczko no ale temperatura to jakies cztery stopnie a gdy wracalem 0. Pojechalem w strone lubeni na straszydle ciagle asfaltem pozniej dotarlem do lasu w ktorym normalnie zlapalem sie za glowe!!Po pierwsze co chwile takie znaki:
po drugie koleiny i blota ze rower sie chowal Normalnie padlo lesnikom na mozg!! Nie mial mi kto zrobic wiec nie za rewelacja hehe:
Jeszcze zdjecie z wiezyczki strzelniczej:
No i wreszcie wyjechalem z tego blota calo i zdrowo i mknac max56km zjechalem w dol asfaletem co prawda z dziurami wielkosci kola na baryczke a pozniej na glowna i znalazlem sie tu:
Deszczyk, wiatr, malo czasu mimo to pojechalem w strone straszydla chcac zjechac na baryczke. Jednak plany legly w gruzach otoz po drodze spotkalem sowe siedzaca sobie na srodku jezdzni. Mysle sobie zostawie ja w fosie to ja psy zezra podszedlem do niej i zaczalem ja glaskac a ta siedzi sobie dalej hehe. Szkoda ze bylo ciemno bo bym foto strzelil. No i wzialem ja na reke i zaczalem wracac do domu z mysla o pomocy jej. Bylem juz za straszydlem wiec sie wrocilem i dojechalem do lubeni gdy sowka po bardzo spokojnej jezdzie zaczela sie szarpac i za lubenia odleciala sobie na pobliskie drzewo. No i lipa ani sowy ani baryczki. Ale milusia byla i warto bylo hehe fajne czarne oczyska miala i puszyste piorka. Pozdro i uwazajcie na zwierzatka..P
Wybralem sie na Łętownie wyjechac pod wyciag i objezdzic okoliczne traski jednak bylo duzo blota i po kilku kilometrach kola byly tak zablocone ze szczeki blokowaly obrot. Ale zeby dojechac do Łętowni musialem pokonac szmat drogi.Do tego bez kapcia sie nie obeszlo dobrze chociaz ze zlapalem go w centrum Strzyzowa. Jednak musialem stac godzine pod sklepem bo wlasciciel jakis niemrawy jak pozniej zauwazylem musial sobie zrobic przerwe. Ale kupilem jakas detke i szczesliwie wrocilem do domu. Bylo niezle pozdrower!!
Siemanko. Zwe sie Bartek i mam 18 latek co by tu o sobie hm..jestem poczatkujacym kolarzem XC/MTB kocham jezdzic. Szczegolnie lubie spedzac czas w terenie ale gdy sil malo lub duzo czasu to nadkladam duzo kilometrow po szosie. Bede sie staral objechac caly cykl maratonow Cyklokarpaty i Puchar Smoka. Puchar Tarnowa to bardziej jako trening bo tam jeszcze sie nie odnajduje hehe
Pozdrower!