Rezerwat "Wilcze Błoto".

Wtorek, 17 czerwca 2008 · Komentarze(8)
Rezerwat "Wilcze Błoto". Oj dzis ostro sobie dalem w tylek. Wiedzialem ze bedzie blotko bo ostatnio cos popadalo ale zeby az takie?? Masakra co bylo na trasie. Najgorsze jest to ze to bloto bylo takie bardzo zadkie i sliskie a nie jak normalnie geste i gdzieniegdzie prawie suche. Chcialem tez wytestowac nowiutkiego XT shadow i musze powiedziec ze spisal sie w tych blotach swietnie:

No ale od poczatku pierwsze szosa do starszydla az pod mambe tam zakup Tigera:

Nastepnie pod zimny dzial tam dosyc ciezko ale tu nie ma miejsca na slabosci...jedna fotka:

Jak juz wyjechalem to trzeba bylo zjechac hehe.Pozniej juz teren przez lasy straszyckie nasptepnie blotnistymi drogami pod rezerwat:

Tam gdzies pierwsza gleba ale na szczescie nie grozna jest bardzo slisko i mokro. Drogi pozarastane i gdzieniegdzie jakby przeplynela rzeka.Tu juz u stop szczytu.Piekne widoki:



No i sie zaczelo...zjazd. Pierwszy kilometr i gleba dosyc grozna walnalem rzepka o kamien,boli nie posliznalem sie na blocie ale przednie kolo pojechalo bokiem po jakiejs sliskiej galezi.Z bolem ale wstalem i w droge. Nastepne dwie niegrozne gleby przez bloto. Bardzo slisko i ciezko. Wyjazd pod "wenecje" tam drugi poslizg dokladnie tak samo jak przedtem sliska galaz i bez szans wyprowadzic tego. Rabnolem dosc mocno udenm o rog kierownicy boli jescze bardziej jak przedtem odechcialo mi sie jechac...ale jak juz mowilem MTB to nie przelewki wgramolilem sie na rower i w droge. Zjechalem w Starszydlu i z tamtad szutrem na szlak zolty z mysla zjechania w Wyznem.
Tak tez zrobilem tyle ze nie zjechalem a sie zeslizgnalem sie tam tez w pewnym momencie wysokie pokrzywy i bardzo poparzylem dlonie ale co tam...Chyba w pewnym momencie tez tam wyczesalem nie grozne ale ciezko wstac bylo nie ukrywam. Jadac tym lasem bylem juz praktycznie zamroczony. Ale na dole w sklepie kupilem snikersa i bylo ok. Pozniej powrot do domu juz asfaltem.Wrocilem caly mokry oblocony i obolaly. Rower wygladal jakby go ktos zmiksowal w koktajlu blotnym z dodatkami slimakow traw i lisci.
Rower przed wypadem:

Rower i ja po:

Jutro go trzeba bedzie jhakos umyc bo to to jest masakra hehe
Pozdrawiam!!!



Krotko,ostro,bez slabosci. Dzis najszybszy

Poniedziałek, 16 czerwca 2008 · Komentarze(3)
Krotko,ostro,bez slabosci. Dzis najszybszy podjazd pod Babia Gore 17 min z pod mojego domu to jest 6,3 km w tym jakies ponad 4km w terenie i ciagle pod gore. Nie bylo czasu na wiecej za to jutro planuje ostro dac sobie w kosc i dotrzec nowego xt-eka shadowa z tylu. Porobie tez troche fotek wiec jutro bedzie ciekawy wpisik.
Pozdrower

Maraton w Nowym Żmigrodzie.

Sobota, 7 czerwca 2008 · Komentarze(3)
Maraton w Nowym Żmigrodzie. Oj dzis duzy bardzo duzy pech... niedaleko za startem bo tylko 6.4km po honorowym jacys goscie zaraz przedemna sie zderzyli nie mialem juz gdzie uciec i przy sporej predkosci wpadlem w nich. Z duza sila uderzylem o asfalt rower z jescze wieksza i niestety stalo sie. Zlamala sie i pokrzywila cala przezutka do tego hak ugiety i zniszczony szybkozamykacz. Ja uderzylem kolanem o asfalt i mocno sie poturbowalem. Wstalem jescze szybko i probowalem jechac ale przy zmianie przelozenia przezutka po prostu sie rozleciala...pech pech i jescze raz pech...
Naszczescie koledzy z druzyny trzymaja poziom i tak:
Łukasz II
Wojtek 4
Piotrek 16
Oto fotki:
Nasza druzynka:

Moja przezutka:

Tak wygladaly okladziny hamulcow Łukasza poi zjezdzie:

Strzyżów MTB team przed startem:

Pozdrower i szacunek dla tych ktorzy dzis dojechali...

Tu i tam...zakwasy...najlepszy czas wsrod

Piątek, 6 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Tu i tam...zakwasy...najlepszy czas wsrod pierwszych klas na 1200 metrow w biegach i 26 sekundowa przewaga nad drugim. To musialo sie zle skonczyc gdyz nie biegalem kilka miesiecy...no i teraz mam.
Nie mam pojecia jak ja jutro pojade te 48km w terenie w Nowym Zmigrodzie.. Samo stawienie sie na starcie to juz chyba bedzie niezbyt rozsadne no ale coz......

Znow z Arkiem wybralismy

Poniedziałek, 2 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Znow z Arkiem wybralismy sie do przylasku zeby ponaginac w terenie. Bylo mu ciezko ale chlopak sobie radzi hehe. Nie obeszlo sie bez kilku smiesznych i nie groznych gleb blotka tez nie brakowalo wiec spox. Pozniej pojecghalismy na Tyczyn nastepnie Biala i ciagle asfaltem no a potem skonczylo sie dobre. Poljechalismy na Lany Tyczynskie masakrycznymi podjazdami i gorkami Arek ku mojemu zdziwieniu dobrze sobie radzi ody tak dalej. Pozniej przy zjezdzie mozna bylo zaliczyc fatalne gleby przy predkosci 50km nap[potkalem przed soba fose na calej dlugosci drogi pewnie miala za zadanie odprowadzac wode do fosy w ostatniej chwili zdazylem sie wybic i ja przeskoczyc dobrze ze Arek byl daleko za mna to go ostrzeglem bo pewnie by lezal. A droga byla zwirowa i bardzo kamienista. Przy tym zjezdzie takze bardzo chcialy sie poscigac z nami psiaki. Dobrze ze jakos je wymanewrowalismy. Na koncu do szwagra po wode w Bialej i do domciu.
Fottki potem.
Pozdro

Dzis pokazalem koledze

Niedziela, 1 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Dzis pokazalem koledze jak jezdzi Strzyzow MTB team. Troche chyba byl zaskoczony ze mozna tak jezdzic i ze on dal rade wogule. No ale po bolach i cierpieniach(ciezkie podjazdy w lesie i szutrowe) przyszedl czas na zjazdy po lesie ktore mu sie bardzo spodobaly. Myslalem ze tepo bedzie gorsze ale calkiem niezle sobie radzil. No a ja dzis pierwszy raz jadac ta traska sie nie zmeczylem szyd hehe
Pozdro dla Arka i zapalencow!!!

P.S zapomialem o fotkach kurcze;/

Podsumowanie.601km w tym 226 w terenie.

Sobota, 31 maja 2008 · Komentarze(0)
Podsumowanie.601km w tym 226 w terenie. Srednia predkosc 23.32. Mysle ze jak na mnie to dobry wynik. W miesiacu maj takze udalo mi sie wziasc udzial w 3 zawodach MTB 2 maratony i xc.
Dzis tylko dokrecilem zeby bylo ponad 600 srednia mysle ze niezla
Pozdro!!

Dzis chodz malo czasu to

Piątek, 30 maja 2008 · Komentarze(0)
Dzis chodz malo czasu to wybralem sie w terenik. Ciezko sie jechalo bo kilka odcinkow szlakow strasznie zarosly i przez to chwilami mialem szok oparzeniowy przez pokrzywy hehe a trawska siegaly kierownicy. Mialem tez szczescie ze nie stracilem zebow, w pewnej chwili traski zjezdzajac po polance jest kilka stromych schodkow no i tam wlasnie mnie troszke dostawilo ale sie wyratowalem. Lukasz i Piotrek wiedza o jakie chodzi. Szkoda ze bez nowych oponek bo jescze chlopaki nie mieli na sklepie. beda moze w poniedzialek. Strasznie goraco jechac w poludnie niezle mi grzalo a pozniej wracajac glowna silny wiatr. Jakos sie nie chce jezdzic ostatnio znow brak motywacji...
Jedna jaks tam fotka czarnego:

Pozdro

Nowy rekord jesli chodzi o

Wtorek, 27 maja 2008 · Komentarze(6)
Nowy rekord jesli chodzi o dystans!! A srednia tez chyba nie taka podla. Dzisiaj wybralem sie poraz drugi do rezerwatu pogórza przemyskiego tyle ze troche dalej bo az do miejscowosci Żohatyń. Jechalo sie dobrze tylko ze wyjechalem o 11 i przyszlo mi jechac w te najwieksze upaly wiec bidon co chwile stawal sie pusty.Oto kilka fotek:


Moj rowerek:


Zdjecie z mostu nad Sanem:

Pozdrower!!!!

Kolejna walka w wyscigu

Sobota, 24 maja 2008 · Komentarze(1)
Kolejna walka w wyscigu cyklokarpat zakonczona. Tym razem zmierzylismy sie w Krosnienskim miescie. Dzis nie bylo za wiele terenu ale gorki ktore nam przygotoali sprawily ze piszac to czuje sie kompletnie wyczerpany. Trasa dluga i ciezka ogromna ilosc podjazdow i szybkie asfaltowe zjazdy. Moja druzyna znow wypadla swietnie. Zaczne od Lukasza ktory naginal dzis perfekcyjnie, prowadzil praktycznie do samej mety ale braklo juz sil na ostatnich metrach i ostatecznie dojechal drugi. Jego braciak Wojtek 5 a Piotrek 8 tez bardzo fajnie, Nasza kolezanka Asia ze strzyzowa tez ostatecznie na 2 miejscu. Ja troszke dalej bo 10 ale wiem ze nie mam sie czego wstydzic przede mna przyjechali sami swietni zawodnicy za mna tez ich kilku bylo. Rywalizacja byla ostra walczylem do konca lecz znow mi braklo sil pod koniec i nie moglem dogonic najlepszych.Ale to poczatki przeciez dopiero zaczolem jescze wiele przedemna...
Tu troche fotek:




Pozdro!!